poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Kobieta w ciąży w kolejce

Nie wiem czy tylko ja mam takiego życiowego pecha, czy któraś z Was też. Przez całe 9 miesięcy nikt nigdy mnie nie przepuścił w kolejce do kasy. Na początku myślałam ok jeszcze nie widać, więc mają prawo. Ale z czasem mój brzuszek stawał się coraz większy i większy. Na końcu wyglądałam jakbym połknęła arbuza, ale to był tylko mój syn. Dostawałam szału. W zimie, gdzie przypomniałam już słonia wybrałam się do jednego z centrum handlowych na wyprzedaże i się...zaczęło.


Niewidzialna


Stoję w kolejce w jednym ze znanych sklepów i czekam.. byłam chyba 15 w kolejce. Miałam już dość, nie dość że cała zgrzana bo przecież nie wolno się przeziębić, a ja wpadłam po jedną rzecz to jeszcze siku mi się chciało itd.. w sumie samie wiecie ile kobieta w ciąży ma na głowie i ile problemów. Ale cóż nikt nie był na tyle łaskawy żeby mnie przepuścić.. ale największym paradoksem było to, że przy kasie stała karteczka z napisem: KOBIETY W CIĄŻY POZA KOLEJKĄ.. no patrzcie, a ja stałam dobre pół godziny.

I tak największy paradoks spotkał mnie w 8 miesiącu ciąży, kiedy w jednym ze znanych sklepów kosmetycznych stałam w kolejce, a podobno tam kobiety w stanie bogosławionym powinny być obsługiwane poza kolejką… no cóż może tylko ja nie byłam.

Wnioski


Przez te 9 miesięcy doszłam do jednego wniosku – nasze społeczeństwo nie jest gotowe na powiększanie się. Ani w autobusie , ani w sklepie nikt nigdy mnie nie przepuścił. Co ciekawe teraz, kiedy moje dziecko rozpłaczę się w sklepie to wszyscy na mnie patrzą jak na wyrodną matkę, ale nie powiedzą: „Proszę, niech Pani idzie pierwsza”. Pewnie lepiej się patrzeć i komentować, że matka dziecka nie potrafi uspokoić. Ciekawa jestem jakie Wy macie odczucia w tym temacie?

Monia - szczęśliwa mama Miłosza

Fot. Kolejkowarewolucja.pl 

2 komentarze:

  1. A ja w sierpniu, będąc w 8 miesiącu ciąży, w sklepie Auchan w Opolu podeszłam do pani kasjerki do kasy dla ciężarnych, omijając kolumnę chyba 10 osób i zapytałam czy mnie obsłuży bez kolejki. Bez problemu. Nikt nawet złego słowa nie powiedział. Nie liczę na grzeczność innych, bo mogą po prostu nie widzieć, albo zwyczajnie nie chcieć nas przepuścić. Dlatego świadoma swoich praw sama wychodzę naprzeciw.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest kwestia dobrego wychowania i ludzkiego podejścia do sprawy.

    OdpowiedzUsuń