środa, 30 sierpnia 2017

Samotna matka, a jednak szczęśliwa

Dzisiaj coś troszkę bardziej osobistego, ale może są wśród Was mamy, które zostały same z dzieckiem. Powiem Wam szczerze, że gdyby ktoś powiedział mi rok temu, że mój wówczas obecny narzeczony i ojciec mojego dziecka nas zostawią wyśmiałabym go.. ale jednak miałby rację.

Wszystko układało się tak jak powinno. Wiadomość o ciąży bardzo nas zaskoczyła, ale ucieszyliśmy się. Dzieliśmy się tą radosną nowiną ze wszystkim bliskimi, znajomymi, a nawet obcymi ludźmi. Zaczęliśmy szukać większego mieszkania, planować, zastanawiać się jak to będzie itd.. aż nie dostałam wiadomości od jego obecnej narzeczonej, że są razem od 3 miesięcy i mam się usunąć razem z dzieckiem z ich życia. To było przed świętami Bożego Narodzenia. Nie powiem , ale załamało mnie to.

Jak to on po 7 latach związku, wybaczonej zdradzie zostawia mnie w ciąży? Nie potrafiło to do mnie dotrzeć i cały czas łudziłam się, że jest to zły sen… walczyłam o nasz związek jeszcze przez 2 miesiące.. niepotrzebnie. Zmarnowałam tylko czas, energię i co najgorsze zdrowie, bo przez to wszystko trafiłam do szpitala na podtrzymanie ciąży. A on w tym czasie zamieszkał z nią i zaczął urządzać mi piekło. Wieczne pretensje, zastraszanie, że odbierze mi dziecko, potem nagle , że zrzecze się praw do niego i tak w kółko.

Finał był jeszcze bardziej zaskakujący. Dałam mu znać, że urodziłam naszego syna, on stwierdził, że nie przyjedzie go zobaczyć, bo nie jest pewny czy to jest jego dziecko, a boi się, że go pokocha i co wtedy.. to mnie załamało. Ale popatrzyłam na małego szkraba i powiedziałam sobie: „Głowa do góry, to dla niego musisz być silna i pokazać wszystkimi, że dasz radę”. Szkrab ma dziś 4 miesiące, do tej pory jego tatuś się nie pojawił, ale to jego strata a nie moja. Jeszcze kilka miesięcy temu nie myślałam, że to powiem, ale cieszę się, że tak się stało. Wiem, ze ja i dziecko przy nim nie mielibyśmy tego spokoju i ciszy, byłyby wieczne awantury, kłótnie. A co najważniejsze pewnie nie zaczęłabym pisać i spotykać się z nim, który sprawił że poczułam się szczęśliwa nie tyko jako matka, ale tez kobieta i w końcu uśmiecham się nie tylko do synka, ale tez do innych ludzi.

Także jak widzicie samotność mnie uszczęśliwiła i zmieniła moje życie na lepsze. Teraz mogę śmiało powiedzieć, że „ co Was nie zabije, to wzmocni” i nigdy nie warto się załamywać. Pomyślcie zawsze, że macie dla kogo żyć, a szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko.

Monia - szczęśliwa mama Miłosza

Fot. Newsweek

2 komentarze:

  1. Samotność nie od razu musi oznaczać to, ze ktoś jest nieszczęśliwy. To wcale nie ma ze sobą związku.

    OdpowiedzUsuń
  2. W naszym prostym życiu miłość odgrywa bardzo szczególną rolę. Teraz jesteśmy w stanie uczynić twoje życie miłosne zdrowym i nie ma miejsca na żadne kłopoty. Wszystko to jest możliwe dzięki AGBAZARA TEMPLE OF SOLUTION. Pomógł mi rzucić zaklęcie, które przywróciło mojego zaginionego kochanka z powrotem na 48 godzin, które zostawiły mnie dla innej kobiety. możesz również skontaktować się z nim ( agbazara@gmail.com ) lub zadzwonić do niego pod numer +234 810 410 2662, i być szczęśliwym na wieki, tak jak teraz z jego doświadczeniem.

    OdpowiedzUsuń